....

....

Because I'm happy ...


posted by Matka-polka-z-wyboru on , , , , , ,

1 comment

Mój syn ma kilka ulubionych piosenek, które rytualnie dołączyły do naszych wieczornych sesji. 
Albo ja, albo ojciec puszczamy na komórce Mu je z jutuba, tuż po kolacji, moment przed kąpielą. Leżymy wtuleni, słuchamy, nucimy. 
Przy pierwszych nutach na Jego buźce pojawia się uśmiech. 
Miłość do muzyki płynie w Jego krwi. 

Dziś, kiedy słuchaliśmy {numer dwa na liście syna} :


Zadałam sobie pytanie.
Czy ja jestem happy? 

Kiedy byłam dzieckiem, prócz bujnej wyobraźni miałam też głowę pełną marzeń. 
Chciałam być dentystą, mieć mały błękitny domek nad jeziorem, Golden Retriver'a i dużą rodzinę {co najmniej model 2+2}, pojechać do Hiszpanii, zobaczyć wodospady w Chorwacji. 
Żadne z tych marzeń się nie spełniło. Wszystkie pozostają w strefie odległej. 
Domku nie będę miała, bo mamy M2 na kredyt {na szczęście w PLN-ach}, dentystą nie będę bo nie dam rady już iść na studia. Golden Retriver udusił by się na 47 metrach, więc mamy naszą kruszynę. 
Rodziny nie powiększymy, bo stan konta co miesiąc mocniej razi, ciąży i kłuje, dlatego oswajam się z tą myślą nie włączając już "Porodówki" na TLC. Hiszpania i Chorwacja są za drogie, więc pozostają mi piękne i ukochane Kaszuby. 

Moim jedynym szczęściem jest mój syn. 
Nigdy nie myślałam, że można tak kogoś kochać. Cudownie jest być dla Niego najważniejszą osobą w życiu. 
Budzi się i zasypia ze słowem "mama" na ustach. To mnie woła nocami, kiedy się przebudzi. 
I chociaż czasem mam dość, potrzebuję chwili wytchnienia, to nie wyobrażam sobie nie być blisko Niego. Nie pamiętam już życia, przed byciem mamą. I chyba tak jest dobrze. Nie czuję się źle z tym, że jestem mamą na cały etat, bo właśnie to daje mi szczęście. Do bycia mamą nie potrzebuję pieniędzy, bo ten etat jest bezpłatny. 
Nie muszę stać w kolejce, nie muszę prosić o chwilę uwagi. 

Każde nowe słowo, nowa umiejętność, nowe zajęcie, które zajmuje Go na dłuższą chwilę, każdy bystry odruch daje mi tak wielką radość, że nie rzadko w moich oczach wiruje łza. Łza szczęścia. 

Nie jest idealnie.
Nigdy nie będzie. Bo nie byłoby wtedy na co narzekać. 
Jedno wiem na pewno. 
On jest moim Szczęściem. Moją największą miłością. 
I to mi wystarcza, by każdego dnia odnajdywać siłę by wstać z łóżka. 





1 comment

Leave a Reply